Pełna treść dostępna jest wyłącznie dla subskrybentów

Masz już subskrypcję? Zaloguj się!

Ja chcę to teraz

Amy McCready
Zrozumieć emocje dziecka ODC. 11/18

Czy warto pozwalać dzieciom doświadczać konsekwencji ich działań i wyborów? Jakie konsekwencje to niesie?

Rodzice czują się odpowiedzialni za dzieci, chcą je uchronić przed najmniejszymi trudnościami. W ten sposób jednak okradają swoje dzieci z możliwości rozwijania najważniejszych umiejętności.

 

DARIA GRABDA: Czy ma Pani na koncie jakąś rodzicielsko-wychowawczą wpadkę?

AMY MCCREADY: Oczywiście! Chyba nie ma rodziców, którym udało się wychować dziecko, nie popełniając żadnego błędu. Wszyscy rodzice doświadczyli sytuacji, o których woleliby zapomnieć. Ja wciąż pamiętam, jak toczyłam zażartą walkę o prace domowe z moim synem, który chodził wówczas do czwartej klasy. W pewnym momencie w tej próbie charakterów wzięła górę frustracja i powiedziałam: „Dobrze! Nie odrabiaj swojej pracy domowej!”. Mało tego, przedarłam na pół kartę, na której znajdowała się jego praca domowa. Musiałam później, zawstydzona, wziąć odpowiedzialność za swoje działania i wyjaśnić nauczycielce, dlaczego praca domowa mojego syna została przedarta na pół. Nigdy tego nie zapomnę, mój syn chyba też. Na szczęście dziś się z tego śmiejemy. Chwile słabości sprawiają, że zastanawiamy się, jakimi jesteśmy rodzicami, i chcemy być lepszymi. Uczenie rodziców umiejętności i strategii, dzięki którym mogą poradzić sobie w trudnych momentach wychowawczych bez zastraszania, gniewu i frustracji, jest pasjonujące.

Pisze Pani, że jednym z głównych problemów, z jakimi obecnie borykają się rodzice, jest epidemia przywilejów. Skąd się ona bierze i dlaczego jest tak niebezpieczna?

Dziecięce przywileje nie są prawdziwą chorobą, ale wydaje mi się, że w ciągu ostatnich dziesięcioleci zjawisko to przybrało już rozmiary epidemii. Jest wiele czynników, które doprowadziły do tej sytuacji – technologie, media społecznościowe czy presja rówieśników. Najbardziej do epidemii przywilejów przyczynia się jednak nadopiekuńczość rodziców – nadmierne pobłażanie, nadmierne chronienie, nadmierne rozpieszczanie, nadmierne chwalenie. Rodzice wychodzą ze skóry, by sprostać wszelkim potrzebom swoich dzieci. Dodajmy do tego nadmierne inwestowanie w szczęście, wygodę i sukcesy dziecka – i mamy przepis na epidemię przywilejów.

Wielu rodziców staje na głowie, by przychylić swojemu dziecku nieba...

Rodzice czują się tak bardzo odpowiedzialni za dzieci, że chcą je uchronić przed najmniejszymi trudnościami. W ten sposób jednak okradają swoje dzieci z możliwości rozwijania najważniejszych umiejętności, takich jak: podejmowanie decyzji, uczenie...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla subskrybentów.

Subskrybuj

Pozostałe odcinki

Podobne materiały